Do K.K.
Komentarze: 1
Czy pamiętasz, jak kiedyś powiedziałeś mi, że korale to nieszczęśliwe kamienie
?A otóż i nie. Nie miałeś racji.
To jedne z najszczęśliwszych.
Chronią przed złem, przynoszą powodzenie, sygnalizują stan zdrowia. I tak np., jeżeli czerwone korale nieco przybledną, znak to dla noszącego, że w jego ciele tkwi ukryta choroba, gdy zaś blade korale nabierają barwy – to dobry znak równowagi wewnątrz organizmu.
Niegdyś leczono głuchotę, wprowadzając do ucha wraz z oliwą roztarty na pył koral, z kolei Paracelsus wyróżnił białe korale, Izisy, jako niezawodny środek przeciw padaczce, manii prześladowczej, opętaniom, porażeniom piorunem oraz przeciw wszelkiego rodzaju otruciom. Kiedyś wierzono, że korale noszone na piersiach leczą płuca i anemię.
Niespożyta energia korali wpływa dobroczynnie na mięśnie i są one - niemal jak bursztyny - kamieniami żywymi.
Uwaga! Sznury korali darzą właścicieli szczęściem i odwzajemnioną miłością.
Nie wiedziaeś o tym wszystkim, prawda? No i widzisz teraz, jakie te korale pożyteczne? I dla ciała i dla ducha.
Spoczywa w nich potencjał wysiłków, jakie przez setki i tysiące lat podejmowały maleńkie żyjątka, aby z piasku wyczarować piękny koralowiec... ten potencjał życia, tkwi w koralach nadal, ale jego moc wyczuwają tylko ci, którzy kochają życie.
A Ty kochasz życie?
Patrzę teraz w górę, na tych kilka suchych, nudnych zdań, na to calutkie koralowe pieprzenie i zastanawiam się, co mogłabym Ci dzisiaj powiedzieć, gdybyśmy się - dajmy na to - spotkali. I czy w ogóle mam Ci coś jeszcze do powiedzenia.
Przyśniłeś mi się niedawno, wiesz? To był miły sen.
Choć to sierpień, życzę Ci starym zwyczajem, Szczęśliwego Nowego Roku. Tym razem robię to w sierpniu, nie – jak zwykle – we wrześniu. I tym razem nie osobiście...
A z koralami się myliłeś, tak jak wtedy, kiedy powiedziałeś, że ja zawsze sobie coś
dopowiadam.Ja nie dopowiadam - ja nazywam nienazwane.
Dodaj komentarz